Kard. Nycz do młodych: nawrócenie możliwe jest zawsze
Nie ma w życiu sytuacji, w której nie można byłoby się nawrócić i być przyjętym przez miłosiernego Jezusa – przekonywał stołeczną młodzież kard. Kazimierz Nycz.
Podczas Mszy św. w parafii św. Franciszka z Asyżu w sobotę 19 marca 2016 r. zachęcał do udziału w Światowych Dniach Młodzieży (ŚDM) w Krakowie oraz do uczynków miłosierdzia wobec bliźnich.
Podczas liturgii dla osób przygotowujących się do bierzmowania oraz zaangażowanych w przygotowania do ŚDM kard. Nycz przypomniał, że odbędą się one pod hasłem „Błogosławieni miłosierni albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.
Metropolita warszawski zachęcił do lektury specjalnego orędzia, które papież Franciszek przygotował z okazji krakowskiego wydarzenia. Papież odwołuje się w swoim liście do trzech przypowieści – o zagubionej owcy, o zagubionej drachmie i o synu marnotrawnym. Kard. Nycz tłumaczył, iż mówią one o tym, jaki jest Pan Bóg i co to znaczy, że jest On miłosierny.
„Papież mówi: my jesteśmy tą drachmą, zagubioną owcą oraz marnotrawnymi synami, i to wiele razy. Potrzebujemy ojca, pasterza, który czeka, czeka cierpliwie. Jak tylko zobaczy pierwszy akt nawrócenia i to, że człowiek uznał swój grzech – przyjmuje go tak, jak przyjął syna marnotrawnego” – mówił w homilii metropolita warszawski.
Kaznodzieja przekonywał, że „nie ma takiej sytuacji w życiu człowieka, młodzieńca, dziewczyny – nawet gdyby się człowiek pogubił na wiele lat – w której nie można by się było nawrócić i być przyjętym przez Jezusa Chrystusa miłosiernego”.
Zachęcając warszawską młodzież do udziału w lipcowym wydarzeniu, kard. Nycz zaznaczył, że przed wyjazdem do Krakowa koniecznie powinni przeczytać skierowany do nich list Franciszka. Zwrócił uwagę, że w orędziu tym papież pisze, że ktoś, kto otrzymał miłosierdzie musi miłosierdzie czynić – musi być uczynny, dobry wrażliwy i empatyczny wobec wszystkich, którzy potrzebują pomocy.
Jako przykład takiej postawy wskazał błogosławionego Pier Giogrio Frassatiego, który żył na początku XX wieku w Turynie. Zmarł on w wieku 24 lat a na jego pogrzebie było mnóstwo biedaków, którym, jak się dopiero wówczas okazało, dyskretnie pomagał.
„Nie bójcie się przyjąć Jezusa do swojego życia, jako Pana i Zbawiciela. On wam nie zabierze wolności, szczęścia, młodości ale On wam pomoże i pozwoli przygotować się do dorosłego życia i przejść przez całe życie tak, jak przeszedł św. Stanisław Kostka i Pier Giorgio Frassati” – zachęcał młodych kard. Kazimierz Nycz.